Powoli kończy się nasz pobyt w Saragossie i kończą się praktyki. Uczniowie-praktykanci mogli odpocząć od upałów, które dawały im się mocno we znaki w czasie długich dojazdów do pracy: zakłady położone są z reguły w strefach przemysłowych na obrzeżach miasta. Tym większe podziękowania należą się Guillermo – naszemu “hiszpańskiej łącznikowi”, który razem z nami wizytował zakłady oraz pomagał w kontaktach z szefami firm. W dużej mierze mówili oni po angielsku, to tłumaczenie na hiszpański znacząco ułatwiało komunikację i pozwalało dowiedzieć się wielu ciekawych szczegółów z działalności firm.
I tak odwiedziliśmy warsztat samochodowy Macisa, w którym nasi uczniowie wykonywali praktycznie wszystkie czynności obsługi od wymiany opon po ustawiane zbieżności na nowoczesnym stanowisku diagnostycznym. Kolejnym zakładem była spora rodzinna firma Pivalco zajmująca się dystrybucją różnego rodzaju opakowań czy konfekcjonowaniem towarów. W nowoczesnym obiekcie mogliśmy zobaczyć (a uczniowie poznać w praktyce) różne sposoby i metody pakowania, maszyny usprawniające ten proces: kartony, owijanie folią bąbelkową lub streczem, taśmowanie itp.
Z rozmów z szefami firm dowiedzieliśmy się, że większość z nich chętnie przyjmuje stażystów, choć woleliby z praktycznego punktu widzenia, żeby okres przygotowania zawodowego trwał dłużej, 3 lub nawet 6 miesięcy…
Przed nami już ostatnie dni pobytu: kompletowanie dokumentacji, spotkanie ewaluacyjne i… ostatnie wycieczki oraz zakup pamiątek dla siebie i bliskich. O tym niebawem dowiecie się z następnej relacji.
Przygotowali: Jakub Możejko i Michał Suszczewicz